Osobiscie uwazam ze schrzanila film. Ksiazka byla 100 razy lepsza, wiecej sie dzialo a na filmie przysypialam z nudow. Mam nadzieje ze 3 czesc napisze ktos inny :/
Tak naprawdę to z tej książki nie dało się chyba zrobić lepszego filmu, tak szczerze to też się nudziłam, jednak ludziom, którzy nie czytali najpierw książki fabuła odpowiadała, co nie zmienia kiepskiego prowadzenia aktorów przez reżyserkę - co na szczescie zostalo odkryte i zmienione przez autorke:D
Dokładnie, uważam, że schrzanienie tego filmu to głównie wina scenariusza. Pourywane dialogi brzmiały sztucznie, żadnego pomysłu, żadnej inwencji twórczej.
Zmierzch to zbitek pustych scen, odklepanych żeby w miarę zgadzał się z książką. To chyba nie o to chodzi. Brakowało mi scen budujących klimat i atmosferę.
Dokładnie, a najgorsze było to, że ta KOBIETA w ogóle nie pokazała charakteru Belli. Żadnych zabawnych tekstów w filmie nie było z jej strony, nadzwyczajnej dojrzałości, która przecież ją tak niezwykle wyróżniała, w ogóle nie ujęto jej talentu kulinarnego i tego, że ratowała ojca przed zatruciem (:]). Puste sceny żeby tylko było. Tak tylko można film określić.
I jeszcze jedno o czym zapomniałam. CO SIĘ STAŁO Z JEJ NIEZDARNOŚCIĄ? Czy ta Melissa uważa, że jedno wywrócenie na lodzie i walnięcie kolegi piłką od siatki (skąd ona to w ogóle wzięła?) to oznaka 'fajtłapości' ? Albo sceny ze stołówki jak razem siedzieli? A zresztą tyle rzeczy ona wycięła, że można by to wyliczać godzinami...
Zgadzam się w zupełności. Nie dość, że usunęła najważniejsze sceny to jeszcze zepsuła cała rozmowę w sali biologicznej, zepsuła całą postać Belli (tak samo zresztą jak K.Stewart), a ta scena z lasu to już kompletna porażka. No i gdzie jest scena z łąką? Scena z grupą krwi? Przecież dzięki temu oni się poznali. No, ale cóż. Bywa. Módlmy się aby przynajmniej trójkę i czwórkę kto inny napisał. Miło by też było gdyby zmienili Kristen na kogoś innego, bo ona jest w filmie okropna jednak to już inna historia:)
ale sam przyznajesz, że nie przeczytałeś książki. A w tym tkwi problem, że bardzo dużo WAŻNYCH jeśli nie najważniejszych scen zostało wyciętych...
Gdybyś przeczytał książkę, wiedziałbyś, co straciłeś Ty i ci, którzy obejrzeli tylko film.
Nie mogę zdzierżyć tego babsztyla. Jak oglądałam film to czasami mam wrażenie, że ta kobieta nie zrozumiała książki... Jeżeli chodzi o Twilight, to dlaczego nie było sceny w stołówce, gdy Edward zajął dla Belli miejsce przy stoliku? Albo chociażby tej lekcji biologii, na której badali grupę krwi. Jak czytałam ostatni jej wywiad, to myślałam, że padnę...