Sam motyw bardzo już oklepany. Wykonanie jeszcze gorsze.
Koleś dowiaduje się, że niema skażenia dzięki robakowi, który gdzieśtam wlatuje. Jest to wielce zastanawiające bowiem tenże robak przyleciał ze szpitala, a w szpitalu robaki raczej nie są mile widziane. Poza tym chcąc utrzymać tak wielki sekret w tajemnicy twórcy tego całego ośrodka mogli się "troszeczkę" lepiej zabezpieczyć. Ale nic to. Echo cośtam cośtam dostaje się do szpitala całkowicie niezauważony w odpowiednim miejscu i czasie, żeby zobaczyć śmierć kobiety, która urodziła dziecko (po cholerę czekać aż kobieta urodzi dziecko, jak można je wyhodować?) i murzyna, który rozpieprza wszystko w narkozie! Ale na tym niesamowite zbiegi okoliczności się nie kończą, bo oto sponsorka Jordan zaczyna umierać! Echo przekonuje ją więc, żeby z nim poszła, a ta się zgadza, bo niby czemu nie?
Dalej następuje absurdalny pościg za naszą ukochaną dwójką. Zanim półgłówki wpadną na to, że echo można namierzyć dzięki jakimśtam urządzonkom ten już zdąży je wydalić. I oczywiście nie przyjdzie im do głowy, że najpierw spotka się ze swoim przyjacielem, a później sponsorem.
Na koniec zwrot akcji prosto z tyłka i ratowanie wszystkich "w ostatniej chwili" i brak wyjaśnienia skąd echo miał wspomnienia, ani dlaczego 4 niesamowicie mądre generacje nie zauważyły, że zostały wylosowane właśnie TYLKO one.
Zapłodnili klona, bo jego właścicielka chciała mieć dziecko ale nie chciała wielkiego brzucha, spuchniętych stóp i rozstępów pociążowych.;)
,,Klon urodzony metodą tradycyjną''(lol)... ręce opadają...
,,Kumaty'' z ciebie gość;)
No właśnie widzę, że Ty nie czaisz o co chodzi. Skoro można wyhodować klona to i można dziecko!
Klon to dokładna kopia jednego organizmu. Normalny ludzki potomek, to mieszanka genów 2 organizmów- kobiety i mężczyzny...
Aha. Czyli dokładna kopia nie może się urodzić, tylko musi być wyhodowana. Ale mieszanka genów nie może być wyhodowana, musi się urodzić.
Skoro firma zajmowała się klonowanie, to najłatwiej i najnaturalniej dla rozwoju dziecka było zapłodnić klona.
No tak, zapłodnienie klona jest bardziej naturalne niż zapłodnienie nie-klona;p
Przecież przy ciąży zawsze jest ryzyko z tego, czy innego powodu nie donoszenia. A skoro klony się ładnie hodowały to i dzieciaki mogły. No chyba, że współczynnik umieralności hodowanych klonów był dużo wyższy niż współczynnik umieralności noworodków.
Poza tym firma ta miała być chyba przedstawiona jako korporacja, której zależy tylko na pieniądzach. A czas to pieniądz. Lepiej więc chyba wyhodować dziecko w niecały miesiąc (skoro po 3 latach klon wygląda na 30) niż czekać aż 9.
Co więcej, w dzisiejszych czasach, w realnym świecie można przecież zapłodnioną komórkę jajową jednej kobiety umieścić w innej kobiecie. Myślę, że w świecie filmowym to byłoby tańsze rozwiązanie.
Nic nie zrozumiałeś z tak prostego filmu...
Zapłodnili klona, żeby jego właścicielka nie musiał przechodzić przez ciążę.
Na jakiej podstawie uważasz, ze wyhodowanie dziecka byłoby krótsze?
Nawet jeśli trwałoby tyle samo to byłoby 2x krótsze - nie musieliby zapładniać klona... i czekać aż się dziecko urodzi.. przychodzi mi tylko 1 powód dla którego musieli wyhodować klona - matka nie miała jajników
i jakie to naiwne "najnaturalniej dla rozwoju dziecka" akurat to ich obchodziło ;D
Nie umiesz czytać skrótów myślowych? Gz
no więc wersja dla idiotów: ",Nawet jeśli WYHODOWANIE CZŁOWIEKA trwałoby tyle samo CO NATURALNE URODZENIE to byłoby TO 2x krótsze ZE WZGLĘDU NA TO ŻE HODOWALI BY TYLKO 1 CZLOWIEKA'"
Przecież napisałem wyraźnie na jakiej podstawie. I doprawdy zabawne, że z tak długiej mojej wypowiedzi zrozumiałaś tylko niewielki procent. I jeszcze piszesz, że to ja nie rozumiem. Musisz być chyba z kazirodczego związku skoro jesteś tak upośledzona.
Bo nie rozumiesz... a że rozmowa z toba ma m.w taki sens, jak gadanie do krewetki, poddaję się. Nie mam cierpliwości do idiotów.:)
Taka jest konwencja filmu. To nie dokument czy dramat obyczajowy...
A robaki w szpitalach się zdarzają.
Generalnie same bzdury powypisywałeś, chcac chyba wyjść na błyskotliwego- nie udało się.
Mam wrażenie,że obejrzałeś film ale albo byłeś podczas oglądania zajęty czymś innym,albo mało co zrozumiałeś z dialogów/sytuacji.
Twórcy ośrodka mieli się lepiej zabezpieczyć? Zabezpieczenia w teorii były dobre. Ciągła kontrola klonów,wieczne monitorowanie ich zachowań. To,że w pewnym momencie pewien gen człowieka dał o sobie znać... Cóż,niczego nie jest się w stanie wykluczyć na poziomie badań.
Czekali na urodzenie dziecka zamiast je hodować bo ono było zapewne dzieckiem faceta z tego małżeństwa,które za nie zapłaciło.
Była rozmowa na ten temat. Że taki klon jest ubezpieczeniem na życie (dawca organów),albo może służyć za rodzicielkę dziecka,za które też ktoś zapłacił.
Co jest dziwnego w tym,że sponsorka Jordan umiera? Nie widzę w tym nic dziwnego. Była chora,zażyczyła sobie klona,który pomógłby jej pokonać chorobę. Coś w tym takiego dziwnego? NIE.
Co do pościgu. On wydalił te urządzonka,które skanowały mu mózg. Zresztą podczas ich wpuszczania było powiedziane,że w ciągu 24 godzin je wydali.
Namierzali ich przy pomocy chipów,które mieli wszyte w nadgarstki. Tylko,że one wysyłały sygnał na odległość tylko 800metrów.
Jak widać zupełnie olewałeś dialogi i sobie coś ubzdurałeś.
Nie wpadło im do głowy,że pozna się ze swoim przyjacielem bo o nim w ogóle nie wiedzieli? Nie wiedzieli,że się spotykają w celach towarzyskich. Echo jak sam stwierdził w rozmowie z nim,nikomu o ich rozmowach nie wspominał. Więc skąd mieli wiedzieć o ich znajomości bliższej?
Było wyjaśnione skąd miał wspomnienia. Otóż jego mózg w przeciągu 3 lat zaczął się "rozwijać" tak jakby miał już te 30lat. Efekt? Zaczynał mieć wspomnienia swojego "właściciela",jego zdolności itp. Efekt błędu podczas eksperymentu.
Może dlatego nie zauważyli,że w zasadzie nie wiedzieli,że są "generacją" i to tą samą?
PRzecież mogli myśleć,że zostali znalezieni w tym samym czasie i dlatego te same przydomki mają.
Tak więc podsumowując. Obejrzyj sobie film jeszcze raz tylko skup się tylko na nim,a nie na wielu innych czynnościach.
"Mam wrażenie,że obejrzałeś film ale albo byłeś podczas oglądania zajęty czymś innym,albo mało co zrozumiałeś z dialogów/sytuacji."
To masz złe wrażenie.
Świetnie. Tylko nawet nie ustosunkowałeś się do tego co napisałem. Rozpisałem Ci wszystko jak na tacy.
I jak widać ma się to nijak do Twojej oceny i "refleksji" jeśli tak w ogóle można te Twoje marne wypociny określić.
Doczytałem do "sobie coś ubzdurałeś". Teraz dodajesz "Twoje marne wypociny". Do takich argumentów mógłbym się ustosunkować tylko: "jesteś debilem", ale nie chce mi się kłócić, a ty chyba właśnie tego oczekujesz.
Cerbering odniósł się do każdego z Twoich zarzutów, a Ty potrafisz tylko odpowiedzieć: "to masz złe wrażenie"?
A widzisz gdzieś "licznik postów"? Nie? Więc chyba nie trafiłeś.
Piszesz, że film jest naciągany podając argumenty, które Cerbering obala w swoim poście. Nie potrafisz się nawet odnieść do jego słów. To, co wychodzi Ci tutaj najlepiej to nazywanie ludzi debilami, bo mają inne zdanie niż Ty.
Zgadzam się z Cerberingiem - najwyraźniej nie byłeś skupiony na oglądaniu tego filmu, bo w przeciwnym razie zdawałbyś sobie sprawę z tego, że zarzuty pod adresem tej produkcji wymieniane przez Ciebie w tym temacie są wyssane z palca.
Ale jak widać nie warto na posty tego człowieka odpowiadać. Nie potrafi się ustosunkować do czyichś argumentów,a co gorsze nie potrafi obronić swoich racji. Nawet nie próbuje bo i tak są nie do obronienia. Jak to bywa w przypadku osób,które oglądają filmy bez zrozumienia.
Zakrza- a niby w,którym momencie anita daje do zrozumienia,że jest nieogarnięta jak to ująłeś? Odpowiem Ci- nigdzie.
Nawet jakby mi się ten film nie podobał to potrafiłbym to uzasadnić. A nie pisać jakieś brednie,odnoszące się do czegoś czego w tym filmie nie było.
Super! Odwracaj kota ogonem! Na moje argumenty odpowiedziałeś pyskówką i dziwisz się, że nie mam ochoty z tobą dyskutować.
LOL.
Pyskówką?
Przecież to Ty ciągle jesteś stroną atakującą wszystkich,którzy mają zdanie inne niż Ty. Ja w spokojnym tonie się wypowiadam. A Ty ani razu nie ustosunkowałeś się do podanych przeze mnie argumentów dotyczących filmu,które zupełnie zaprzeczały Twoim.
Jak widać rzeczowych dyskusji nie da się z Tobą prowadzić i najlepiej opuść cały serwis a nie tylko ten jedyny wątek.
Dobrze,dziecko.
Przeczytałem i nadal widzę tylko to,że ustosunkowałem się do Twoich "argumentów" odnoszących się do filmu.
Obaliłem Twoje błędne wnioski z seansu. Za to Ty nie potrafiłeś,ba,nawet nie próbowałeś obronić swoich tez i z każdej osoby,która Ci wytyka błąd próbujesz zrobić idiotę,chociaż w żaden sposób Ci to nie wychodzi i nigdy nie wyjdzie skoro jak już powiedziałem nie potrafisz obronić swojego stanowiska :)
Skoro nie potrafisz prowadzić rzeczowej dyskusji na temat filmu,który rzekomo obejrzałeś ze zrozumieniem to nie wróżę Ci świetlanej przyszłości.
Ok, jakie argumenty obala "Mam wrażenie,że obejrzałeś film ale albo byłeś podczas oglądania zajęty czymś innym,albo mało co zrozumiałeś z dialogów/sytuacji.", "Tak więc podsumowując. Obejrzyj sobie film jeszcze raz tylko skup się tylko na nim,a nie na wielu innych czynnościach. "?
Chryste.
Przeczytaj sobie całą wypowiedź,w której odniosłem się do wszystkiego. Jeśli to dla Ciebie za trudne i wybierasz wybiórczo zdania to pogratulować.
Czas opuścić ten wątek. Założyłem temat, żeby napisać swoje spostrzeżenia, a nie żeby się wykłócać. Niestety kilku fanatyków najwyraźniej mniej inteligentnych ode mnie postanowiło mnie obrażać w każdym możliwym poście jakbym im coś zrobił. Usuwam temat z obserwowanych, a wy bawcie się dalej w tej piaskownicy, ja w tym uczestniczyć już nie zamierzam.
Szanuję Twoją opinię, masz do niej prawo, mimo, że ja ten film mam w ulubionych;) Za nudno by było, gdyby wszyscy się zgadzali. Ale używając zwrotów 'mniej inteligentnych ode mnie' nie zachęcasz do miłej dyskusji ;) Na filmwebie już dawno powstała maniera, że tzw. 'hejterzy' ( i nie mam tu na myśli Ciebie) prowokują tzw. 'fanatyków' i na odwrót. Opinie zaś wahają się między 'film do dupy', 'katastrofa' itp do 'dzieło', 'najlepszy film' itp. Zero wypośrodkowania. Dożyliśmy czasów, w których wyrażenie własnego zdania kończy się kłótnią, a chyba nie taki był pierwotny cel tej strony. Są aktorzy i aktorki, których skrytykowanie grozi śmiercią internetową i są filmy typu 'Avatar', 'Transformers', które są chyba największym polem bitewnym. Z tym, że co do filmów to tak mi się wydaje, że często gęsto są krytykowane 'dla zasady'. Ogólnie mówiąc, a nie na podanych wcześniej przykładach. Smutne. Co do samej 'Wyspy' natomiast moim zdaniem świetny film, ale nie widzę powodu by kogoś zwyzywać, za odmienne zdania, chyba, że jego opinia ograniczyłaby się do '1/10 gówno', bo to aż się prosi o destrukcje. Dyskusja na temat filmu powinna być wymianą argumentów, opinii i przemyśleń, nie wyzwisk natomiast.
Pozdrawiam Zakrza ;))
Ja tam się uważam za bardzo inteligentnego. I wcale już mi nie zależy na miłej dyskusji. Ludzie tacy jak Ty są tutaj miłym wyjątkiem.
No za skromnego za to się pewnie nie uważasz :))) Również potrafię być złośliwa, ale to już bardziej w ekstremalnych sytuacjach, gdy krew mnie zalewa. Nienawidzę chamstwa. Szczególnie, gdy dany użytkownik nie ma nic poza chamstwem do zaoferowania. Ostatnio, gdy odważyłam się (teraz już wiem, że to dobre określenie) skrytykować film 'Mucha' mało nie zostałam zabita wirtualnie. I doszłam do wniosku, że czasami nie ma sensu się wysilać na jakieś argumenty, skoro wejdzie taki prostak jeden z drugim (bo inaczej naprawdę się nie da ich określić), rzuci jakimś bezczelnym tekstem i jest z siebie dumny.
No skromny jestem, ale to, że jestem bardzo inteligentny to tylko stwierdzenie faktu. Mnie ostatnio wyzywali za Avengersów.
Zobaczyłam w profilu, że z Bydgoszczy jesteś ;) No to się śmieję teraz ;) Bo z tego co słyszałam nasze miasta niezbyt się lubią cholera wie czemu.
A ja zobaczyłem w profilu, że Toruń jest w mazowieckim;p ja nie jestem z Bydgoszczy.
A to przepraszam zasugerowałam się profilem ;) Natomiast filmweb ma niewiele wspólnego z geografią skoro Toruń zmontował z Mazowieckim ;)
No właśnie;p Ja jestem z Kruszwicy. Mniej więcej taka sama odległość do Bydgoszczy jak do Torunia:P
A kogo masz w awatarze?
Faktycznie jest wiele niedociągnięć, ale film jest bardzo ciekawy i osobiście cieszę się, że powstał i to w taki właśnie sposób, gdyż bądźmy szczerze gdyby nie te wszystkie cudowne zrządzenia losu to film nie miałby sensu, gdyż niemal oczywistym jest, iż w normalnych okolicznościach nie mieli by szans uciec itd, więc po co tworzyć film i skończyć go już na samym początku. Niestety czasami trzeba nagiąć rzeczywistość, aby pokazać to, co chce się przekazać.