To chyba pierwszy taki film, który potrafił przywalić widzowi w łeb pomysłem klonowania ludzi. Jak
byłem na tym w kinie całą pierwszą połowę przesiedziałem w poczuciu, że oglądam typowy
thriller sci-fi o życiu w postapokaliptycznym świecie a potem jedno wielkie JEB.
Teraz po filmach typu "Moon" itd, tematyka i takie zabiegi są znaczniej bardziej popularne, trudno
zaskoczyć, ale nie powinno to obniżać oceny "Wyspy", w 2005 była genialna.
Szkoda, że ta druga połowa filmu blednieje pod względem suspensu na rzecz akcji, tylko to obniża ocenę, ale mimo
wszystko trzyma sie nieźle.
7,5/10 jak nic.