Wracam z seansu przedpremierowego i wow... Niezwykle efektowny film, którego realizacja przywodzi mi trochę na myśl obrazy Tony'ego Scotta. Niestety Bay nie ustrzegł się jednak momentami efekciarstwa, ale ogólnie rzecz biorąc film ogląda się bardzo przyjemnie. Teraz merytoryka filmu... temat super, pomysł na czasie, ale ostatnie pół godziny to już tylko niestety zwykły filmowy schemat:( Wielka szkoda, że scenarzyście zabrakło pomysłu na końcówkę, bo - dosadnie ujmując - zbeszcześcił całość, którą możnaby było nazwać czymś więcej niż bardzo dobrym filmem rozrywkowym. 8/10 (pół godziny brakło do 10/10). Polecam.