Teraz mogę z czystym sumieniem napisać wszystkim krytykującym np. Moonfall: "co to za gówno?". I dlaczego Moonfall ma na tym portalu 4,7, a ta tutaj sieczka ma powyżej 7? Może nie jestem obiektywny, bowiem przespałem 1/4 tego porywającego 'arcydzieła" kinematografii, ale nie widzę w tym filmie nic ciekawego. Żadnego sensu, nic odkrywczego, nic oryginalnego, jedynie rzewna historyjka o jakiejś zmęczonej życiem chińskiej mamuśce, która się miota pomiędzy światami. Płytka, absolutnie nieodkrywcza, grubymi nićmi szyta koncepcja, pełen żenującego humoru, przeceniony, zmarnowane 2h życia.
Film niemal doskonały. Szaleństwo wieloświatów, katharsis emocjonalne, filozoficzna mądrość, mistrzowski montaż i gra aktorska. A to tylko film o rodzinie. Cudo
Film jest gniotem dedykowanym gimbazie, tiktokersom i insta-dzieciom. Tylko ja się pytam skąd ta wysoka ocena??? Czy to też sponsoring? Nawet tu w komentarzach głównie negatywy.
Filmu nie oglądałem i nie zamierzam obejrzeć. Po co sobie marnować czas? :) Ale czytając wypowiedzi wielu osób nasuwają mi się wnioski. Dzisiejszy świat zrywa z tradyjnymi wartościami i tą pustkę po tych wartościach próbuje zapełnić tworząc jakieś równoległe rzeczywistości, których tak na prawdę nie ma. Dlatego wśród nich panuje taki zachwyt między innymi nad tym filmem, który czytając fabułę i wypowiedzi wiem, że jest kiepski ;), tak zakładam z góry i wiem, że na swej intuicji się nie zawiodę