Po ocenie i komentarzach wychodziło że to gniot. Już miałem nie oglądać, ale bardzo lubię 2 głównych aktorów więc spróbowałem. Bardzo pozytywne zaskoczenie! Dobry film, bardzo ciekawy scenariusz, dobrze zagrany. Film zdecydowanie lepiej zrozumie/poczuje ktoś kto miał odczynienia z psychodelikami ;)
Polecam.
Mi też się podobał! Do czynienia z psychodelikami nie miałam, ale patrząc na to jak świat idzie do przodu taka wersja eksperymentu za x lat wydaje się być całkiem prawdopodobna :P
Hm ... tutaj proponuję poszperać w internetach. Takie i podobne eksperymenty były już realizowane od lat 60-tych. Głównie w ośrodkach wojskowych (np .LSD powstało w takich eksperymentach). Tutaj raczej idzie się w znacznie inne rejony ... chodzi o to, czy za 5-10 lat, ludzka kultura tak bardzo się zdegeneruje i odczłowieczy, że ludzie przyzwolą na to. Tu już można rozważać scenariusze o trans humanizmie i innych takich. Co ciekawe można poszukać badań (chyba z lat 90-tych) odnośnie oddziaływania pola elektromagnetycznego właśnie w taki sposób jak pokazali to z tymi specyfikami :D Ja obstawiam, że jak BigF nie oberwie mocno po ostatnim keczupowaniu ... to coś takiego jak pokazali nam w tym filmie, góra za 5 lat będzie promowane w TV jako super nowość.
Tez nie miałam nigdy do czynienia z substancjami psychoaktywnymi, a film się podobał. Co do komentarza wyżej, histora zna przypadki testowania na ludziach rozne substancje. Nic nowego. Skazańcy, ludzie w obozach roznego typu czy pracy, uchodzcy.
Jednym słowem żeby "zrozumieć/poczuć" ten daremny film trzeba było się wcześniej leczyć lub ćpać.
Akurat w tym przypadku większość niestety się nie myli.
Dobry, tylko dlatego, że przedstawia ideę podawania psychodelików?
Od pomysłu to dobrego filmu daleka droga. Na plus jest ciekawa lokalizacja. Ale mamy słaby scenariusz, po prostu nudny. Słabą grę aktorską, która może wynikać ze złej obsady postaci. Chris Hemsworth nie pasował do roli złego naukowca. Raczej komicznie i nieudolnie mu ta postać wyszła. Zakochana para też słabo. Asystent, to już w ogóle szkoda gadać. Ogólnie mydlane opery miewają lepiej dobranych aktorów do ról i oferują bardziej intrygujące emocje.