Z fabuły wyciśnięta sama kwintesencja. Plus za aktorstwo (wszyscy dobrzy), muzykę i za perspektywę Jagny (piękna jak z Wyspiańskiego Kamila Urzędowska) . Jagna nie była sprawcza w powieści, była jakby z innego świata (świata emocji/instynktów/natury) włożona w realia, prawa i struktury społeczno-obyczajowe Reymontowskich chłopów. Konflikt natury i ówczesnej cywilizacji. Zamiast dłuugich opisów przyrody - boskie obrazy w klimatach młodopolskich (Malczewski, Wyspiański, Chełmoński). Świetna literatura w niesamowitej formie. Boję się, że może nie trafić do wrażliwości współczesnego widza, ale dzieło jako takie - czapki z głów. Wart 10 Oscarów. Brawa dla Twórców. ps. sceny taneczne- rewelacja.