Jim Jarmusch poprosił każdą z czterech aktorek, wcielających się w role byłych kochanek Dona, o napisanie różowego listu z perspektywy postaci, którą odgrywają. Ostatecznie reżyser wykorzystał w filmie kombinację wszystkich czterech wersji tego listu.
Podczas sceny obiadu Johnston nadziewa marchewkę na widelec, po czym kładzie go na krawędzi talerza. W następnej scenie widelec znika.
Kiedy widzimy okładkę książki Carmen, jest na niej błąd - zamiast "Enlightenment" jest napisane "Enligtenment".
Gdy pierwszy raz Don odwiedza Winstona, parkuje samochód po prawej stronie ulicy. Musi przez nią przejść, by wejść do jadalni. Gdy widzimy ujęcie z wnętrza jadalni, a za szybą ulicę, samochód Dona stoi po przeciwnej stronie ulicy, niż ten go parkował.
Gdy w motelu dzwoni telefon, nie miga na nim czerwona lampka, co w normalnych przypadkach jest oznaką połączenia.
Kiedy Don rozmawia z sekretarką w biurze Dr Carmen Markowski, kąt pochylenia klapki laptopa względem stołu zmienia się wielokrotnie pomiędzy ujęciami.
Niebieski samochód, którym Don jedzie na farmę pod koniec filmu ma zupełnie inne felgi, niż ten w którym pobity Don budzi się następnego ranka.
We wszystkich scenach kiedy Don jedzie samochodem, naklejka na przedniej szybie pojazdu zawsze pochodzi z New Jersey, pomimo że Don odwiedza w czasie swej podróży różne stany.
W scenie gdy Don, wysiadłszy z samolotu, przejeżdża przez most (około 60. minuty filmu), z ujęcia na ujęcie na przemian nosi okulary przeciwsłoneczne i ich nie nosi.
Film kręcono w Mahwah i Wayne (New Jersey, USA), Nowym Jorku, Ossining, White Plains i Yonkers (Nowy Jork, USA).
W 2006 roku Reed Martin pozwał Jima Jarmuscha, twierdząc, że reżyser ukradł pomysł na film z bardzo podobnego scenariusza, który krążył wśród kilku osób zaangażowanych w produkcję filmu. W specjalnie wydanym oświadczeniu Jarmusch odpierał zarzuty twierdząc, że roszczenia Martina "są absolutnie bezpodstawne". W dniu 28 września 2007 roku sąd federalny w Los Angeles odrzucił pozew Martina, oczyszczając ostatecznie Jarmuscha i Focus Films z zarzutów.
Po nakręceniu tego filmu Bill Murray rozważał wycofanie się z zawodu, gdyż, jak uważał, był to jego najlepszy występ w karierze i czuł, że nigdy go nie przebije.